Dziś ostatki, czyli tzw. Śledzik. Jak tradycja nakazuje trzeba nam skosztować tej rybki. Ale, żeby sobie życie troszkę urozmaicić podam przepis na śledzia w trochę innej postaci. Zapraszam na śledziowe koreczki, które podczas ostatniej imprezy cieszyły się ogromną popularnością (zwłaszcza sos). Przepis ukradziony tacie (tata ukradł go wcześniej jakiejś stronie internetowej)
Składniki:
* do sosu potrzebne nam są:
- śmietana
- majonez
- kiszone ogórki
- cebula
- pieprz, sól
* do koreczków
- żółty ser
- płaty śledziowe
- czerwona cebula
- oliwki
ponadto: wykałaczki, półmisek i inne miski
Przygotowanie:
W miseczce mieszamy śmietanę i majonez w proporcji 2:1. Dodajemy pokrojone w drobną kostkę ogórki (2-3) i cebulę. Przyprawiamy solą i pieprzem. Tak przygotowany sos wykładamy na półmisek. Następnie układamy pokrojony w większe kostki żółty ser. W ser wbijamy wykałaczki. Na wykałaczki nabijamy kolejno kawałek śledzia, plasterek czerwonej cebuli oraz czarną oliwkę. Smacznego!
P.S. czerwoną cebulę można zamienić na ananasa, też smakuje pysznie
Aha i pamiętajcie śledzik lubi pływać!
mmmm, brzmi i wygląda pysznie:) może kiedyś wena kucharska mnie dopadnie i śledzie będą moje!
OdpowiedzUsuńpyszne ale bez cebuli tylko z ananasem ^_^ hmmm :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńpyszne ale bez oliwek :)
OdpowiedzUsuń