22 grudnia 2011

Czerwony Kapturek wersja oryginalna

Sandman (Sen) - niezłe ciacho z niego
Ostatnio zaczytałam się (a wszystko to przez otaczający mnie tłum facetów - normalnych, dziwnych i dziwniejszych - bez obrazy chłopaki, lubię Was) w napisanej przez Neila Gaimana serii komiksowej pt. "Sandman". Jej głównym bohaterem jest Sen. W jednym z odcinków autor przedstawił pierwotną wersję Czerwonego Kapturka, z którą oczywiście chciałabym się podzielić. Uprzedzam, że różni się ona od tej, którą wszyscy znamy i lubimy. Są w niej dość drastyczne sceny. Usiądźcie wygodnie i posłuchajcie...




i całe dzieciństwo szlak trafił
Pewnego dnia małej dziewczynce kazano zanieść 
babci chleb i mleko. Gdy szła przez las, podszedł do niej wilk i spytał:
- Dokąd się wybierasz dziewczynko?
- Do domu babci - odpowiedziała dziewczynka.
Wilk odbiegł i pierwszy zjawił się w domu. Zabił babcię, wlał jej krew do butelki, mięso ułożył na półmisku. Potem przebrał się w nocny strój i położył do łóżka. Nagle ktoś zapukał (puk...puk...).
- Wejdź kochana - zaprosił wilk dziewczynkę do środka.
- Przyniosłam ci chleb i mleko babciu - oznajmiła dziewczynka.
- Ty także się czymś poczęstuj, kochana. W spiżarni znajdziesz mięso i wino - powiedział wilk.
Dziewczynka zjadła poczęstunek. Gdy to zrobiła, kot wykrzyknął:
- Dziewko! Jak mogłaś zjeść mięso babki i wypić jej krew?
Potem wilk polecił: 
- Rozbierz się i połóż ze mną do łóżka.
- Gdzie mam powiesić spódnicę? - spytała dziewczynka.
- Wrzuć ją do ognia, nie będzie ci już potrzebna - odparł wilk.
Przy każdej kolejnej części garderoby, halce, gorsecie, pończochach, dziewczynka zadawała to samo pytanie, a wilk odpowiadał: 
- Wrzuć do ognia, nie będzie ci już potrzebne.
Gdy dziewczynka weszła do łóżka, powiedziała:
- Babciu, jesteś taka włochata.
- Dzięki temu mi cieplej kochana - odparł wilk.
- Och, babciu, jakie masz długie paznokcie - dziwiła się dziewczynka.
- To po to, by się drapać, kochana - odrzekł wilk.
- Och, babciu, jakie masz wielkie zęby - mówiła dziewczynka.
- To po to, by cię zjeść kochana.
I wilk zjadł dziewczynkę.

A ja w tym miejscu chciałam podziękować Jarkowi, autorowi bloga półka pełna komiksów, który to pożyczył mi owy komiks, za zniszczenie mi dzieciństwa.

2 komentarze:

  1. Cały czas żyłam z świadomością, że czerwony kapturek to dobrze kończąca się bajka dla dzieci.
    Dopiero dziś zostałam uświadomiona, że to nie żadna bajka tylko horror.

    OdpowiedzUsuń
  2. Początkowo bajki miały przygotować dzieci do życia, a nie je rozpieszczać do czego przyzwyczaiła nas literatura XX wieku. Dodam jeszcze, że w jednym z ostatnich tomów Sandama, znaleźć można jeszcze inną wersję Śpiącej Królewny, którą notabene słyszałem już wcześniej. Tak na marginesie to ile ty już masz tych blogów Dorotko?

    OdpowiedzUsuń